poniedziałek, 30 października 2017

"It Ends with Us" - Colleen Hoover

Jeśli od dłuższego czasu śledzicie mój profil na Instagramie albo bloga, to zapewne wiecie, że Colleen Hoover jest jedną z moich ulubionych autorek. Z niecierpliwością wyczekuję każdej Jej kolejnej powieści. Nikt tak jak Ona nie potrafi łamać serca czytelników na milion maleńkich kawałków. Każda historia przez Nią stworzona odciska na mnie piętno, jest lekcją życia, którą postaram się zapamiętać do jego końca. Czy również w swojej najnowszej powieści "It Ends with Us" Colleen Hoover dostarcza czytelnikowi całego kalejdoskopu emocji? Czy i tym razem dociera do najgłębszych zakamarków ludzkiego serca?


Lily Bloom ma nietypowe marzenie. Chce otworzyć kwiaciarnię dla osób, które... nie lubią kwiatów. Dzięki swojemu uporowi oraz dążeniu do wyznaczonego celu udaje jej się zrealizować ten plan. Gdy na tarasie wieżowca spotyka przystojnego lekarza Ryle'a Kincaida, jej życie wywraca się do góry nogami. Mimo że dziewczyna nie chce tego przed sobą przyznać, powoli zaczyna się w niej budzić uczucie do tajemniczego mężczyzny. Kiedy wszystko zaczyna układać się po myśli Lily, nagle życie płata jej niemałego figla... Tylko dawny przyjaciel z czasów młodości jest w stanie dostrzec to, co kryje się za idealnym związkiem Lily i Ryle'a. Kiedyś dziewczyna pomogła Atlasowi Corriganowi, czy tym razem on wyciągnie do niej pomocną dłoń?


Po przeciętnej lekturze "Confess" nie nastawiałam się, że "IEWU" będzie powieścią z fajerwerkami, jednak bardzo miło się zaskoczyłam. Do tej pory moją ulubioną książką CoHo była "Ugly Love". Od niedawna jej pozycję zajmuje "It Ends with Us". Najnowszą książkę autorki pochłonęłam w jeden dzień, nie mogłam się od niej oderwać nawet na sekundę, musiałam poznać zakończenie historii Lily i Ryle'a. Wielokrotnie podczas czytania łzy płynęły mi po policzkach, Colleen wywołała we mnie mnóstwo momentami skrajnych emocji i roztrzaskała moje serce na milion kawałków. Nie jest to zdecydowanie łatwa książka, obok której przejdziemy obojętnie, porusza ona bardzo ważny problem, który współcześnie (jestem pewna) dotyka bardzo wiele rodzin i par.


Są takie tematy, na które nie rozmawia się w towarzystwie, o których wstyd Nam czasami komukolwiek wspomnieć, nie chcemy się z nikim nimi dzielić bojąc się oceny drugiej osoby. Tych właśnie tematów, tematów tabu, nie boi się poruszać w swoich książkach Colleen Hoover. A co więcej, otwarcie mówi, że te problemy dotknęły również jej rodzinę oraz najbliższe otoczenie. To sprawia, że autorka wydaje Nam się bardziej ludzka, możemy się z nią utożsamić, znaleźć wspólny język, lepiej zrozumieć, co chce Nam przekazać. A przekazać chce Nam bardzo wiele, chce otworzyć Nasze oczy, sprawić, abyśmy wyciągnęli wnioski z Jej historii i zwracali większą uwagę na to, co dzieje się wokół Nas. Może nawet nie jesteśmy świadomi tego, że tuż za rogiem jest osoba, która potrzebuje Naszej pomocy, potrzebuje autorytetu, kogoś, kto da jej motywację do działania i przeciwstawienia się złemu traktowaniu. Nie zapominajmy, że każdy zasługuje na szacunek, każdy ma swoją godność, której nie możemy nikomu odebrać. Nie chcę Wam spoilerować i pisać, jaki problem porusza pisarka, chociaż zapewne z wielu recenzji możecie się tego dowiedzieć. Napiszę tylko, że jest to lektura obowiązkowa dla każdego bez względu na płeć, wiek, czy dojrzałość emocjonalną. Lektura "It Ends with Us" uświadomiła mi bardzo wiele rzeczy. Między innymi to, że nie możemy oceniać innych zanim nie poznamy ich całej historii. Musimy pamiętać, że nie każdy potrafi być silny, żeby przeciwstawić się nieposzanowaniu własnej godności, ale to my możemy znaleźć w nim tę siłę. Najnowsza powieść Hoover nauczyła mnie także tego, że należy rozmawiać z ludźmi na wszystkie możliwe tematy, wyjaśniać sobie wszelkie nieporozumienia i wspólnie dochodzić do kompromisu.


Jestem pewna, że polubicie (może nie wszystkich, ale niektórych na pewno) bohaterów, których tym razem wykreowała autorka. Mnie do gustu najbardziej przypadła postać Allysy. Jest ona bardzo pozytywną dziewczyną, która wnosi wiele radości do książki. A ta radość bardzo się przydaje, gdyż w przeciwnym wypadku powieść byłaby zbyt smutna i przygnębiająca. Często spotykam się ze stwierdzeniami, że każda powieść Hoover jest taka sama. Tacy sami bohaterowie, zbliżone historie, a nawet dialogi! Zapewniam Was, że tym razem autorka wyszła poza utarte przez samą siebie schematy, stworzyła coś świeżego i nowego, a nawet udało się Jej kilka razy zaskoczyć czytelnika.


"It Ends with Us" nie bez powodu została okrzyknięta najlepszą książką Colleen Hoover, przekonałam się o tym na własnej skórze. Jeśli kochacie twórczość tej autorki, to jestem pewna, że pokochacie również jej najnowszą powieść. A jeśli nie mieliście jeszcze do czynienia z Jej romansami, to najwyższy czas to zmienić! "It Ends with Us" to mocna lektura, która dostarczy Wam mnóstwa emocji i wrażeń, i która zapadnie w Waszej pamięci na zawsze! Pamiętajcie tylko, żeby zanim zasiądziecie do czytania, przygotować sobie co najmniej jedną paczkę chusteczek oraz zarezerwować cały wieczór, gdyż jestem pewna, że nie będziecie mogli oderwać się od lektury!

Dajcie znać w komentarzu, jeśli czytaliście już "It Ends with Us" i co o niej myślicie :)

1 komentarz:

  1. Kurczę, jeżeli Twoim zdaniem Confess było przeciętne (to moja pierwsza książka od Hoover, recenzja już na blogu) a na mnie wywarło wrażenie, to co będzie dalej? Colleen strasznie mnie zaciekawiła swoim stylem, a już bardzo wiele naczytałam się o niej dobrego. A tutaj... Intryguje mnie postać Ryle'a. Jestem ciekawa co skrywa.

    OdpowiedzUsuń

Hej :) Jeśli przeczytałeś ten post, to zostaw proszę po sobie jakiś ślad, będzie mi bardzo miło i na pewno odwdzięczę się tym samym na Twoim blogu :)
Jeśli spodobały Ci się moje recenzje, to kliknij przycisk "obserwuj", aby na bieżąco śledzić moje książkowe przygody :)