niedziela, 11 czerwca 2017

PRZEDPREMIEROWO "Początek wszystkiego" - Robyn Schneider

"Początek wszystkiego" Robyn Schneider to nowa propozycja od Wydawnictwa Otwartego, która swoją premierę będzie miała już 14 czerwca. Dzięki uprzejmości Wydawnictwa miałam okazję przeczytać ją przedpremierowo i chciałabym się z Wami podzielić swoimi odczuciami odnośnie tej powieści.


Mogłoby się wydawać, że Ezra Faulkner ma wszystko: jest przewodniczącym szkoły, odnosi sukcesy w tenisie, zdobył serce pięknej Charlotte, cieszy się dużą popularnością wśród rówieśników i powodzeniem u dziewcząt. Jednak nic nie trwa wiecznie. W pewnym momencie wali się cały jego świat. Dowiaduje się, że ukochana go zdradza, doznaje poważnej kontuzji kolana w wypadku samochodowym, a jego, jak mogłoby się wydawać, prawdziwi przyjaciele nawet nie odwiedzają go w szpitalu. Pierwszy dzień ostatniej klasy liceum jest końcem jego dotychczasowego życia i zarówno początkiem nowego. Ale czy lepszego? Cassidy Thorpe pojawia się w Eastwood High zupełnie niespodziewanie i od pierwszej chwili wywraca życie Ezry Faulknera do góry nogami. Oryginalna, mająca własny styl, nieprzejmująca się opinią innych dziewczyna wciąga Ezrę do swojego świata, który jest dla niego nowym odkryciem. Cassidy skrywa jednak pewien sekret, który może zaważyć na przyszłości naszych bohaterów. Czy zdobędzie się na odwagę i wyjawi tajemnicę nim będzie za późno?


"Początek wszystkiego" przykuł moją uwagę nieziemską okładką. Po przeczytaniu opisu powieści wiedziałam, że jest to książka, którą chcę przeczytać. Mimo że ostatnio stronię od młodzieżówek, to tym razem postanowiłam zrobić wyjątek. Była to bardzo dobra decyzja, gdyż powieść zawładnęła moim sercem już od pierwszych stron. Lektura "Początku wszystkiego" jest lekka i przyjemna, napisana łatwym w odbiorze językiem. Pojawiają się w niej momenty wzruszeń, nad którymi warto dłużej się zastanowić, ale także humorystyczne sceny, które będziemy wspominać z uśmiechem na twarzy. Mam wrażenie, że ostatnio wszystkie książki dla młodzieży skupiają się na trzech głównych tematach: seks, alkohol i wulgaryzmy. Szczerze mówiąc to właśnie tego spodziewałam się po kolejnej powieści z gatunku Young Adult. Zostałam jednak pozytywnie zaskoczona, gdyż pisarka skupiła się na tym, co naprawdę ważne, zamiast rozwodzić się nad kolejną super imprezą, z której nikt nic nie pamięta. Jeżeli chodzi o bohaterów, to bardzo polubiłam Cassidy. Mam cichą nadzieję, że powstanie książka opisująca historię z jej punktu widzenia, bądź jej dalsze losy. Dziewczyny nie da się nie lubić. Mimo że ma specyficzne podejście do życia i momentami zachowuje się po prostu dziwnie, to wzbudza sympatię u czytelnika. Do Ezry mam jednak pewne zastrzeżenia. Rozumiem, że przeszedł naprawdę cięzkie chwile i musi płacić za błędy innych, ale w swoim zachowaniu mógłby być bardziej uparty i stanowczy. Miałam wrażenie, że czasami próbował na siłę podporządkowywać się innym, nie potrafił wypowiedzieć na głos swojego zdania i bez sprzeciwu godził się na nieodpowiednie traktowanie. Aczkolwiek wiadomo, że nikt nie jest idealny. 


Historia Ezry i Cassidy pochłonęła mnie bez reszty. Na pewno długo o niej nie zapomnę. Jednak to, co najbardziej urzekło mnie w powieści, to oryginalny pomysł na fabułę. Nie jest to kolejny przewidywalny romans, autorka w bardzo nieoczywisty i nieoczekiwany sposób przedstawia nam losy dwójki młodych ludzi, z której powinniśmy wyciągnąć kilka wniosków. Robyn Schneider pragnie nam uzmysłowić, że czasem jedna chwila może zmienić całe nasze dotychczasowe życie, że nasze najgorsze wspomnienie, które uważamy za koniec tego, co dobre może stać się początkiem tego, co lepsze. Książka niesie ze sobą przesłanie, zgodnie z którym nie powinniśmy bać się zmian, przejmować opinią ludzi i robić tego, czego oczekują od nas inni, ale to, co podpowiada nam serce. Najważniejsze jest, aby odnaleźć siebie oraz swój cel w życiu, nawet jeśli będzie to od nas wymagało pewnych poświęceń i podejmowania trudnych decyzji. Jednak gdy uda nam się to osiągnąć, to nikt i nic nie stanie nam na drodze do szczęścia. 


Uważam, że "Początek wszystkiego" powinien przeczytać zarówno każdy nastolatek jak i dorosły. Książka porusza naprawdę ważne tematy, daje do myślenia, po jej przeczytaniu inaczej spojrzymy na pewne sprawy. Mogę wam obiecać, że ta historia zajmie w Waszych sercach kluczowe miejsce i po lekturze jeszcze długo będziecie o niej pamiętać.