czwartek, 2 listopada 2017

"Król Kier" - Aleksandra Polak

Często wspominam o tym, że lubię czytać książki polskich autorów, szczególnie jeśli są to debiuty. Wtedy jestem w stanie przymknąć oko na kilka niedociągnięć i zrozumieć, że każdy kiedyś zaczynał od zera i trzeba dać szansę początkującym osobom próbującym zaistnieć na polskim rynku wydawniczym (co wbrew pozorom wcale nie jest takie łatwe!). Już sama okładka "Króla Kier" przyciąga uwagę czytelnika, sprawia, że chce on sprawdzić, co kryje się na kartach tej powieści. Tak było i ze mną. Jak na prawdziwą okładkową srokę przystało, kiedy zobaczyłam oprawę debiutanckiej książki Aleksandry Polak, wiedziałam, że muszę ją mieć. Po przeczytaniu opisu tylko utwierdziłam się w tym przekonaniu. A jak przebiegło moje pierwsze spotkanie z twórczością młodej polskiej pisarki? Zapraszam na recenzję.


Alicja jest zwyczajną dziewczyną, nie należy do szkolnej elity, nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle rówieśników. Poznajemy ją, gdy jest w ostatniej klasie liceum i trwają przygotowania do studniówki. Kilka dni przed jednym z najważniejszych wydarzeń w życiu maturzystów, Alicja przestaje dogadywać się ze swoim chłopakiem Maksem. Najlepsza przyjaciółka dziewczyny postanawia zainterweniować i zabiera Alę do cyrku, aby ta chociaż na chwilę zapomniała o swoich problemach. Bohaterka poznaje tam tajemniczego chłopaka Hadriana, który jak się później okaże, wywróci jej życie do góry nogami...


Długo zastanawiałam się, co napisać na temat "Króla Kier". Nie potrafię jasno powiedzieć, czy książka mi się podobała, czy też nie, mam co do niej bardzo mieszane uczucia. Ma sporo zalet, ale niestety tyle samo wad. Zacznijmy jednak od początku. Po okładce, tytule oraz opisie książki wydawać by się mogło, że będzie ona powieścią fantastyczną, w której główną rolę będzie grał cyrk. Muszę Was jednak wyprowadzić z błędu. Mimo że magia pojawia się w "Królu Kier", to dzieje się to dopiero około dwusetnej strony, jednak z cyrkiem nie ma ona za wiele wspólnego - jedynie grupa uzdolnionych magicznie osób nazywa się Circus Lumos. Przez pierwszą połowę ksiązki autorka skupia się tylko i wyłącznie na wątku miłosnym i problemach sercowych Alicji, która boryka się między wyborem jednego z dwóch kandydatów na chłopaka. Kiedy wreszcie udaje jej się podjąć decyzję, to do świata naszej bohaterki z impetem wpada magia. Muszę przyznać, że miałam problem z przestawieniem się z typowej powieści Young Adult na książkę z gatunku fantastyki. Myślę, że jakby oddzielić obie części kreską i dopisać każdej z nich brakującą połowę, to powstałyby dwie bardzo dobre książki. Połączenie, które zastosowała Aleksandra Polak wprowadziło do "Króla Kier" niepotrzebny chaos oraz wywołało we mnie mieszane uczucia.


Co do bohaterów, to są oni niestety bardzo schematyczni. Kiedy poznawałam losy Alicji, jej rozterki sercowe oraz problemy, to w tyle głowy miałam cały czas postać Belli ze "Zmierzchu", a także Clary Fray z "Darów Anioła". Hadrian to typowy rycerz na białym koniu, idealny, nieskazitelny, każda kobieta marzy o takim mężczyźnie - szkoda tylko, że tacy żyją tylko w książkach. A Maks to bohater "zapchaj dziurę" - w końcu na trójkąt miłosny muszą składać się trzy osoby.

Niestety podczas lektury można zauważyć niedoświadczenie autorki oraz Jej niewyćwiczony warsztat. Z bólem serca muszę stwierdzić, że Aleksandra Polak miała naprawdę dobry i kreatywny pomysł na świetną powieść, jednak gorzej poszło Jej z wykonaniem. Niektórym pewnie będą przeszkadzać liczne powtórzenia, bardzo prosty język oraz urywanie wątków w najciekawszych momentach, ja jednak przymknęłam na to oko i wierzę, że z tomu na tom będę zauważać zmianę, jaka zajdzie w stylu oraz warsztacie pisania autorki. Mimo wszystkich niedociągnięć książkę czytało mi się szybko i przyjemnie, chociaż były takie momenty, przez które ciężko było mi przebrnąć.


Po przeczytaniu "Króla Kier" mam mieszane uczucia, jednak nie skreślam jeszcze młodej, debiutującej na polskim rynku wydawniczym autorki. Jestem bardzo ciekawa, co pokaże w następnym tomie, jak rozwinie się Jej warsztat, styl oraz jak rozegra się dalej wątek magiczny. Mam nadzieję, że problemy miłosne zejdą na drugi plan i będziemy mogli cieszyć się tym, czego oczekujemy od tej serii, czyli magią w najczystszym wydaniu!

Jeśli lubicie dawać szansę debiutującym autorom, to koniecznie musicie sięgnąć po "Króla Kier" i wyrobić sobie własną opinię. Nie oczekujcie jednak powieści z efektem wow, podejdźcie do niej na luzie, a może miło się zaskoczycie ;)

Za egzemplarz recenzencki dziękuję:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Hej :) Jeśli przeczytałeś ten post, to zostaw proszę po sobie jakiś ślad, będzie mi bardzo miło i na pewno odwdzięczę się tym samym na Twoim blogu :)
Jeśli spodobały Ci się moje recenzje, to kliknij przycisk "obserwuj", aby na bieżąco śledzić moje książkowe przygody :)