sobota, 5 maja 2018

PRZEDPREMIEROWO "I że cię nie opuszczę" - Michelle Richmond

Miłość, wierność, zaufanie - te wartości są najważniejsze w szczęśliwym małżeństwie i to właśnie o nie trzeba szczególnie dbać. Tylko jak tego dokonać? Z pozoru łatwe zadanie, jednak w rzeczywistości wymaga ono sporego wysiłku oraz poświęcenia. W najnowszym thrillerze psychologicznym "I że cię nie opuszczę" Michelle Richmond dowiemy się, jak osiągnąć pełnię małżeńskiego szczęścia, pytanie tylko: za jaką cenę?

Alice i Jake to młode kochające się małżeństwo. Alice odnosi sukcesy jako prawniczka, Jake jest terapeutą i współwłaścicielem poradni psychologicznej. Przed nimi wspólne życie pełne planów. W prezencie ślubnym od prominentnego klienta Alice nowożeńcy otrzymują zaproszenie do elitarnego klubu dla małżeństw, który działa pod nazwą Pakt. Jego celem jest wspieranie par w staraniach o szczęśliwy i trwały związek. Nierozerwalny. Za wszelką cenę… Jak daleko się posuną, aby ochronić swoje małżeństwo?


Na początku muszę pochwalić autorkę za genialny pomysł na fabułę książki. Jest ona bardzo oryginalna, nie mamy tu do czynienia (jak w przypadku większości thrillerów) z morderstwem czy zaginięciem. Cała struktura Paktu, sposób jego działania oraz motywy nim kierujące spędzały mi sen z powiek. Już od pierwszej strony wciągnęłam się w tę historię i do samego końca nie mogłam się od niej oderwać! Zgodzę się ze słowami Lisy Gardner z okładki, a mianowicie z tym, że "ta książka nie pozwoli ci zmrużyć oka przez całą noc". Mimo że powieść jest uboga w dialogi, autorka skupia się raczej na opisach, to nie przeszkadza to zupełnie w szybkim czytaniu. Lekki i przyjemny w odbiorze język, a także narracja pierwszoplanowa dodatkowo sprzyjają ekspresowemu pochłanianiu tej książki. Historię Alice i Jake poznajemy z perspektywy Jake'a i to właśnie temu bohaterowi autorka poświęca większość uwagi. Poznajemy jego przeszłość, wchodzimy w jego umysł, rozumiemy jego zachowanie. Niestety nie mogę tego samego powiedzieć o Alice. Brakowało mi rozdziałów, w których narratorką byłaby właśnie ona. Chciałabym lepiej poznać jej postać, dowiedzieć się więcej o jej przeszłości, cechach charakteru, zachowaniu, a także o tym, co się działo w więzieniu w Fernley, kiedy była do niego zabierana (niestety nie dzieli się tymi informacjami z mężem, a dla mnie one były istotne). 


Powiem Wam szczerze, że jeśli liczycie na thriller pełen wartkiej akcji oraz niesamowitego napięcia, to tu ich nie znajdziecie. Wszystko dzieje się powoli, ale nie martwcie się, cała historia jest tak intrygująca, że nawet nie zauważycie zwolnionego tempa rozgrywających się w książce wydarzeń. Nie ma tu też wielu mocnych oraz drastycznych scen, także jeśli macie słabe nerwy, to również śmiało możecie sięgnąć po ten thriller. Mi ostatecznie czegoś w nim zabrakło. Na pewno zakończenie mocno mnie rozczarowało. Liczyłam na to, że autorka zdradzi Nam coś więcej na temat Paktu, wyjaśni wątpliwe sytuacje, rozwiąże zagadki. I przede wszystkim, że czymś zaskoczy czytelnika! Ja niestety nie byłam zdziwiona, a zawiedziona podczas czytania ostatnich rozdziałów. Otwarte zakończenie to coś, czego bardzo nie lubię w książkach, a w przypadku "I że cię nie opuszczę" właśnie z takim mamy do czynienia. Ostatecznie nie nazwałabym tej powieści thrillerem psychologicznym, gdyż posiada znikomą ilość cech tego gatunku. Aczkolwiek mimo licznych niedociągnięć jestem zadowolona z lektury. Uważam, że Michelle Richmond miała genialny pomysł na świetną książkę, gorzej wyszło z wprowadzeniem go w życie, jednak mam nadzieję, że w kolejnych thrillerach autorka nie będzie już powielała tych samych błędów.


Podsumowując, lekturę "I że cię nie opuszczę" polecam szczególnie osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z thrillerami. Jeśli nie przeszkadza Wam brak akcji i napięcia, to również śmiało możecie sięgnąć po tę pozycję. Pamiętajcie tylko, żeby przygotować sobie zapas czasu, zanim zasiądziecie do lektury, gdyż jestem pewna, że szybko nie będziecie mogli jej odłożyć!

Za egzemplarz recenzencki dziękuję:



3 komentarze:

  1. Czasami wcale nie potrzeba przewrotnego tempa akcji, aby historia była świetna :) tytuł tej książki sobie zapisałam, bo to może być coś dla mnie :) może się skuszę.

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Tobą ☺️ Chociaż mi nie brakowało narracji z perspektywy Alice. Zakończenie.. Też nie lubię otwartych, no chyba że jest to seria. Zdziwiła mnie też decyzja bohaterów. Mimo braku akcji książka wciąga od pierwszej strony, głównie za sprawą Paktu, który mega mnie zaintrygowałał :)

    Pozdrawiam,
    Maobmaze

    OdpowiedzUsuń
  3. Co prawda oczekiwałabym jakiejś większej akcji i tego napięcia, ale książka mnie kusi, więc może dam jej szansę. :)

    OdpowiedzUsuń

Hej :) Jeśli przeczytałeś ten post, to zostaw proszę po sobie jakiś ślad, będzie mi bardzo miło i na pewno odwdzięczę się tym samym na Twoim blogu :)
Jeśli spodobały Ci się moje recenzje, to kliknij przycisk "obserwuj", aby na bieżąco śledzić moje książkowe przygody :)