poniedziałek, 13 sierpnia 2018

"Apartament w Paryżu" - Guillaume Musso

Do tej pory miałam do czynienia tylko z jedną książką Guillaume Musso, a mianowicie z "Dziewczyną z Brooklynu". Nie była to zła powieść, jednak nie wywarła na mnie aż tak dobrego wrażenia. Postanowiłam dać jednak temu autorowi jeszcze jedną szansę i sięgnęłam po Jego najnowszą książkę "Apartament w Paryżu". Jak tym razem przebiegło to spotkanie? Czy Musso udało się mnie oczarować?


Paryż, pracownia malarska ukryta w pełnym zieleni zaułku. Madeline właśnie ją wynajęła, żeby odpocząć i cieszyć się samotnością. W wyniku nieporozumienia w to samo miejsce trafia Gaspard, młody pisarz ze Stanów Zjednoczonych, który chce w spokoju popracować nad nową książką. Los skazuje tych dwoje wrażliwych samotników na dzielenie jednej przestrzeni życiowej. Pracownia należała do słynnego artysty, Seana Lorenza; we wnętrzu wciąż widać jego fascynację kolorami i światłem. Pogrążony w smutku po śmierci syna malarz zmarł rok wcześniej, pozostawiając po sobie trzy obrazy, które wkrótce przepadły bez wieści. Madeline i Gaspard, zafascynowani geniuszem i zaintrygowani tragicznym losem poprzedniego lokatora, postanawiają połączyć siły, aby odzyskać te niezwykłe malowidła. Zanim odkryją sekret Seana Lorenza, będą musieli zmierzyć się z własnymi demonami, a prowadzone przez nich śledztwo na zawsze odmieni ich życie.


"Apartament w Paryżu" ma swoje wady i zalety, jednak niestety to minusy przeważają. Przez pierwsze sto stron akcja posuwa się do przodu w żółwim tempie, a autor zasypuje czytelnika mnóstwem francuskich nazw (ja łamałam sobie język w trakcie czytania), których i tak na dobrą sprawę nie będzie on w stanie zapamiętać. Później wcale nie robi się ciekawiej, oczywiście są momenty, w których nie będziecie mogli odłożyć książki, gdyż będziecie chcieli dowiedzieć się, co będzie dalej, jednak przez większość czasu powieść wieje nudą, mam wrażenie, że autor nie miał na nią dobrego pomysłu. Jest chaotyczna, dostajemy mnóstwo opisów (one akurat mi nie przeszkadzały) i ubogą liczbę dialogów, które niestety nie mają w sobie zbyt wielu emocji. Stosunki, które wiążą bohaterów są płytkie (chociaż nie możemy spodziewać się niczego więcej po kilkudniowej znajomości), nie czuć chemii między nimi (nie mam na myśli miłości czy zauroczenia, tylko jakiekolwiek emocje, pozytywne bądź negatywne - to już akurat bez różnicy). Jeżeli chodzi o samych bohaterów, to cieszę się, że autor skupił się na przedstawieniu ich wyrazistych charakterów oraz wydarzeń z przeszłości, które wpłynęły na ich zachowanie i osobowość. Każdy z osobna jest bardzo ciekawą postacią, jednak zestawieni razem niestety ze sobą nie współgrają.


Wielką zaletą powieści jest wątek artystyczny, dla fanów sztuki i malarstwa na pewno wyda się interesujący, zwłaszcza że mamy tutaj porównania do wielu sławnych malarzy i artystów, a dodatkowo możemy dowiedzieć się czegoś nowego o tej dziedzinie życia. Nie mogę napisać, że książkę czytało mi się szybko, gdyż szło mi to dosyć opornie, tak jak wspomniałam wcześniej: niektóre wątki naprawdę mnie wciągnęły, inne natomiast wynudziły. Ciężko mi też przypisać "Apartament w Paryżu" do jakiegoś znanego mi gatunku książek: ani to nie jest thriller, ani romans, ani powieść obyczajowa. Mam wrażenie, że autor chciał połączyć zbyt dużo elementów z różnych gatunków i ostatecznie nie wyszło mu to najlepiej. Ale jednocześnie podziwiam Go za próbę wyjścia poza utarte schematy i wymyślenia czegoś nowego. 


Moje drugie spotkanie z twórczością Guillaume Musso nie należało do udanych, jednak może jeszcze kiedyś dam temu autorowi kolejną szansę. Jeśli jesteście miłośnikami książek tego pisarza, to "Apartament w Paryżu" pewnie również przypadnie Wam do gustu. Jeżeli jednak dopiero zamierzacie sięgnąć po jakąś Jego powieść, to nie polecam zaczynania właśnie od tej najnowszej. Uważam, że książka miała ogromny potencjał, mógł być z niej dobry thriller ze świetnie rozbudowanym wątkiem sztuki i malarstwa. Niestety coś nie zagrało. Może następnym razem będzie lepiej.

Lubicie twórczość Guillaume Musso? Czytaliście już Jego najnowszą powieść? Jeśli tak, to podzielcie się wrażeniami :)

Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Albatros.


1 komentarz:

  1. O tak, też lamalam sobie język na tych wszystkich nazwach. Nie wiem w sumie po co autor dawał ich aż tyle, bo mnie osobiście nic one nie mówiły. Niby jest Francuzem, więc jego tamtejsi czytelnicy na pewno wiedza o co chodzi, aczkolwiek czy ja wiem, czy to było konieczne?
    Ja nadal mam mieszane uczucia co do tej książki. Niby mi się podobała, ale jednak coś nie grało. Chociaż myślę, że pewnie dam jeszcze szansę Musso i przeczytam coś innego. :)

    OdpowiedzUsuń

Hej :) Jeśli przeczytałeś ten post, to zostaw proszę po sobie jakiś ślad, będzie mi bardzo miło i na pewno odwdzięczę się tym samym na Twoim blogu :)
Jeśli spodobały Ci się moje recenzje, to kliknij przycisk "obserwuj", aby na bieżąco śledzić moje książkowe przygody :)