środa, 4 lipca 2018

"Rywalka" - Sandie Jones

Większość z Nas nie raz pewnie słyszała opowieści o zaborczej przyszłej teściowej  (a może też zna je z autopsji? ;)). Często nie wiemy, jak sobie radzić z kobietą, która "zabiera" Nam ukochanego chłopaka, narzeczonego czy męża. Po przeczytaniu opisu "Rywalki" Sandie Jones wiedziałam, że to książka dla mnie i że koniecznie muszę ją przeczytać. A jak wrażenia po lekturze? Sprawdźcie sami!


Ona, on i... jego matka
Pammie zachowuje się jak typowa zaborcza matka. Niechęć, jaką żywi do Emily, ukochanej Adama, z każdym dniem rośnie. Pammie wtrąca się w ich życie, psuje romantyczne chwile, a wreszcie – pod pretekstem choroby – wprowadza się do nich. Stopniowo życie Emily zmienia się w koszmar. Adam zawsze staje po stronie matki, a im bliżej ślubu, tym bardziej oddala się od przyszłej żony. Kiedy Emily odkrywa, że to Pammie znalazła ciało poprzedniej narzeczonej syna, która zmarła w tajemniczych okolicznościach, uświadamia sobie, w jakim niebezpieczeństwie się znalazła...
A jeśli zagrożeniem jest ktoś inny?


"Rywalka" to książka, od której nie można się oderwać! Sama pochłonęłam ją w niespełna jeden dzień, co mi się z reguły nie zdarza. Byłam tak mocno zaintrygowana tym, co się dalej wydarzy, że nie mogłam odłożyć książki nawet na chwilę. A jak już mi się to zdarzyło, to cały czas o niej myślałam i próbowałam rozwikłać zagadkę ukrytą na kartach tej powieści. Język Sandie Jones jest lekki i przyjemny w odbiorze, autorka wie, jak zbudować napięcie i wciągnąć czytelnika w wykreowany przez siebie świat. Mimo że akcja nie pędzi w zawrotnym tempie, to podczas lektury towarzyszy Nam kalejdoskop przeróżnych emocji. Narracja jest pierwszoosobowa, a wydarzenia poznajemy z perspektywy Emily. Autorka co jakiś czas wplata w rozdziały drobne retrospekcje, wspomnienia oraz powroty do przeszłości głównej bohaterki. Nie ukrywam, że była to jedna z rzeczy, które delikatnie mnie denerwowały, gdyż zwyczajnie gubiłam się w tych wydarzeniach i nie wiedziałam, kiedy czytam już o tym, co działo się w danej chwili, a kiedy były to jeszcze wspomnienia z przeszłości. Uważam, że lepszym zabiegiem byłoby podzielenie wydarzeń z przeszłości i z teraźniejszości na oddzielne rozdziały. Na szczęście takich sytuacji było tylko kilka., więc aż tak bardzo mi to nie przeszkadzało.


Jeżeli chodzi o bohaterów, to niestety nie da ich się lubić, aczkolwiek domyślam się, że to specjalny zabieg autorki, żeby byli tacy a nie inni ;) Najczęściej z równowagi wyprowadzało mnie zachowanie zaborczej matki Adama - Pammie. Jednak zdaję sobie sprawę, że autorka celowo wykreowała tę postać na stereotypową znienawidzoną przez wszystkie kobiety przyszłą teściową, które niektóre z Nas pewnie znają z życia a niektóre póki co jeszcze z opowieści. Kolejne intrygi Pammie, wyskoki Adama i dylematy Emily sprawiają że "Rywalkę" czyta się z zapartym tchem i nie nudzimy się podczas lektury. Jednak uważam, że mimo iż jest to thriller to niestety posiada mało elementów tego gatunku literackiego. Nie znajdziemy tu niespodziewanych zwrotów akcji, na opisy mrożące krew w żyłach i sceny grozy również nie mamy co liczyć. I coś nad czym ubolewam najbardziej i co zdecydowanie obniżyło moją ocenę na temat tej książki to niestety rozczarowujące zakończenie. Moim zdaniem nie było w nim nic zaskakującego, a rozwiązanie zagadki było łatwe do przewidzenia. Może jestem już starą wyjadaczką i przeczytałam za dużo thrillerów, żeby mogły mnie one czymś zaskoczyć. Niemniej jednak uważam, że zakończenie powinno być bardziej rozbudowane. Nie zmienia to faktu, że książka mimo kilku niedociągnięć mi się podobała. Szczególne wyrazy uznania kieruję w stronę autorki za świetny pomysł na fabułę, lekki styl pisania oraz wyrazistych bohaterów. 


Polecam szczególnie osobom, które dopiero zaczynają swoją przygodę z thrillerami, fani gatunku mogą być delikatnie rozczarowani zakończeniem. Jednak dopóki nie przeczytacie, to nie będziecie wiedzieli, czy faktycznie nie jest zaskakujące ;) "Rywalka" to książka idealna do wzięcia na wakacje bądź leniwy wieczór w domu. Przed lekturą koniecznie zarezerwujcie sobie wolny dzień, gdyż gwarantuję, że nie będziecie mogli się od niej oderwać! 

Za egzemplarz recenzencki dziękuję:


3 komentarze:

  1. Nigdy za bardzo nie przepadałam za tym gatunkiem literackim i nie jestem pewna czy "Rywalka" przypadłaby mi teraz do gustu lecz myślę że jak kiedyś będę chciała spróbować przeczytać coś z tego gatunku to będę miała na uwadze "Rywalkę" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam, bardzo wciąga i to przewrotne zakończenie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładne zdjęcia, zachęcająca recenzja, zapisałam sobie rywalke na liście książek do przeczytania :) zastosuje się do twojej rady i gdy już wpadnie w moje ręce - zarezerwuje jej wolny dzień :p

    OdpowiedzUsuń

Hej :) Jeśli przeczytałeś ten post, to zostaw proszę po sobie jakiś ślad, będzie mi bardzo miło i na pewno odwdzięczę się tym samym na Twoim blogu :)
Jeśli spodobały Ci się moje recenzje, to kliknij przycisk "obserwuj", aby na bieżąco śledzić moje książkowe przygody :)