sobota, 30 grudnia 2017

"Murder Park. Park Morderców" - Jonas Winner

Chyba każdy w swoim życiu był chociaż raz w wesołym miasteczku. To miejsce kojarzy Nam się z karuzelami, diabelskim młynem, kolejką górską, a przede wszystkim z beztroskimi latami dzieciństwa. Kiedy po długim czasie wróciłam do parku rozrywki, tym razem w książce "Murder Park. Park Morderców" Jonasa Winnera, wszystkie miłe wspomnienia o wesołym miasteczku zastąpiły strach, przerażenie oraz unoszący się w powietrzu zapach śmierci.


Zodiac Island − samotna wyspa u wybrzeży USA, smagana wiatrem i falami wzburzonego morza. A na niej park rozrywki: dwanaście tematycznych sektorów poświęconych znakom zodiaku. Cukrowa wata, rozbawione rodziny, diabelski młyn, kolejka górska, strzelnice. I maniakalny morderca, który szczególnie upodobał sobie młode kobiety.
Mija dwadzieścia lat. Park, zamknięty po serii brutalnych morderstw, ma zostać ponownie otwarty. Wesołe miasteczko ze znakami zodiaku zmienia się w upiorny skansen słynnych zabójców i zbrodni, które wstrząsnęły światem. Manager parku zaprasza na długi weekend starannie wyselekcjonowaną grupę: ludzi mediów i tych, którzy pamiętają to miejsce sprzed dwóch dekad. Dwunastka wybrańców przybywa na wyspę, na której straszą jeszcze zardzewiałe karuzele. Ostatni prom odpływa. Nadciąga sztorm. Urywa się łączność. Zaczynają się dziać dziwne rzeczy. A do tego te upiorne pogłoski, że prawdziwy morderca nie został skazany, że wciąż jest na wolności…


Na wstępie muszę przyznać, że po książce spodziewałam się czegoś zupełnie innego, a mianowicie morderstw dokonywanych na różnych atrakcjach w wesołym miasteczku; czegoś w stylu "Oszukać przeznaczenie". Mimo że autor wymyślił inny sposób popełniania zbrodni niż ja, to ostatecznie kupił mnie swoim pomysłem. Jednak początki mojej przygody z "Parkiem Morderców" nie należały do najłatwiejszych. Miałam problem z odróżnieniem bohaterów, momentami książka wydawała mi się bardzo chaotyczna, a także miałam wrażenie, że za dużo się w niej dzieje. Tak naprawdę jedna zagadka nie została rozwiązana do końca, a już za chwilę znajdowaliśmy się w innym miejscu, z nową popełnioną zbrodnią. Z reguły lubię szybko pędzącą akcję oraz wiele jej zwrotów, jednak tu moim zdaniem było jej trochę za dużo. 


Mimo że narratorem był niejaki Paul Greenblat, to Jonas Winner nie dał Nam zapomnieć o pozostałych jedenastu postaciach. Moją aprobatę zyskały pojawiające się raz na jakiś czas wywiady z uczestnikami "weekendu z mordercą", były one dobrą okazją do bliższego zapoznania się z bohaterami, poznania ich psychiki i motywów, które nimi kierowały. Chociaż nie mogę powiedzieć, że zapadli mi oni w pamięci ani że szczególnie ich polubiłam. Zwłaszcza główny bohater, który mocno mnie denerwował i zupełnie nie potrafiłam zrozumieć jego zachowania. 

Książka była momentami obrzydliwa i brutalna, dlatego nie polecam czytać jej w trakcie jedzenia.  Autor ze szczegółami opisywał dokonywane zbrodnie oraz to, co działo się z ciałami ofiar po śmierci. Została ona napisana lekkim i przyjemnym w odbiorze językiem, dzięki któremu bardzo szybko się ją czytało. Nie było łatwo domyślić się rozwiązania oraz wytypować mordercę, gdyż tropy zmieniały się ze strony na stronę. Autor świetnie manipulował czytelnikiem, sprawiając, że nie mógł on być niczego pewien.  Mimo że miałam naprawdę sporo scenariuszy na rozwiązanie zagadki, to niestety nie udało mi się przewidzieć zakończenia. Autor mocno mnie zaskoczył i za to należą mu się brawa, gdyż tak jak wspominałam już we wcześniejszych recenzjach, ostatnio bardzo ciężko o nieprzewidywalne zakończenie.


"Park Morderców" polecam wszystkim miłośnikom kryminałów i thrillerów psychologicznych, którym niestraszne krwawe i brutalne zbrodnie. Przygotujcie się na wciągającą fabułę, pędzącą akcję oraz nieprzewidywalne zakończenie. Zapnijcie pasy, bo kolejka górska po Parku Morderców rusza właśnie teraz!

1 komentarz:

  1. Lubię takie książki, więc koniecznie muszę ją przeczytać. ;)

    OdpowiedzUsuń

Hej :) Jeśli przeczytałeś ten post, to zostaw proszę po sobie jakiś ślad, będzie mi bardzo miło i na pewno odwdzięczę się tym samym na Twoim blogu :)
Jeśli spodobały Ci się moje recenzje, to kliknij przycisk "obserwuj", aby na bieżąco śledzić moje książkowe przygody :)